- Kategorie bloga:
- bp.9
- epic.42
- górki.66
- miesto.1725
- obczyzna.21
- PODSUMA.10
- runo.49
- sakwy.51
- tandemowo.18
- traska.484
- trenazer.31
- wycieczka wiekszego kalibru.66
- zima.22
Dzień szósty – przez Skalne Grzyby
Niedziela, 17 sierpnia 2008 | dodano:09.03.2010 Kategoria wycieczka wiekszego kalibru
- DST: 1.00km
- Aktywność: Jazda na rowerze
Obudziło nas nieśmiałe słoneczko, od razu zrobiło się nam lepiej. Na początek długi, ponad 5km podjazd o nachyleniu ok. 7%. Ale potem moc atrakcji i pięknych widoków! Niezwykłe kształty Skalnych Grzybów, przyjemna, szeroka droga między drzewami, mech i szum lasu, ale ale, idylla trwa krótko, kierując się w stronę Szczelińca, przebijamy dętkę (spokojnie, to tylko dętka…). Za szybko odtrąbiliśmy chyba zmianę nastawienia losu.. nie tylko pękła nam dętka, ale w ramach gratis z opony wylazł stalowy drut i za nic w świecie nie dawała się już ona wepchnąć w obręcz. Dwie godziny pchania pod górę… Karłów witamy z ulgą, bo nad głowami zebrały się czarne chmury i trzeba gdzieś przeczekać kolejną ulewę. Potrzeba było małej kimy na pobliskim przystanku, by zebrać siły… teraz wreszcie mógł się wykazać mężczyzna, ruszył niczym nasi pierwotni przodkowie na łowy, by odnaleźć oponę… jakąkolwiek! Byle działała;). Dumny wrócił do swej kobiety by oznajmić – sukces! Gdzieś na końcu wsi, w małym domku, pan z niemałym zarostem, nie wiadomo czy z litości (na widok ów pierwotnego pożal-się-łowcy;) czy może skuszony zastrzykiem gotówki na napoje rozweselające, oddał całkiem sprawną oponkę typu makro-kesz. Wreszcie! Szczelińcu – oto jesteśmy! Pogoda coraz lepsza, nasze nastroje poprawione, z przyjemnością pokonaliśmy kolejny morderczy, 4-kilometrowy (przypominamy o naszych 30kg bagażach;) podjazd pod Błędne Skały. Tu ze względu na późną porę, możemy zupełnie za friko i bez konieczności przepychania się z turystami, pobuszować w skałach:) Zjazd do Kudowej Zdrój to sama frajda – rozwiany włos, nasze mrugające światełka i w dół… Zderzenie z innym światem – deptaki, kuracjusze, potrzebujemy czasu, żeby ochłonąć, w końcu przybyliśmy niemal z dziczy;)
skarpety i sandaly - to jest to!;P
jeszcze idylla...
i stala sie ciemnosc...
tzw. niemoc tworcza...
tak sie tu wypasa pociechy
wreszcie sie odmienil - pieprzony los!







Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!